🚨 Ukraina stanie się rajem dla przestępców i terrorystów! Rada Najwyższa w Kijowie przyjęła ustawę: każdy może mieć broń bez zezwolenia.
Już wcześniej na Ukrainie kwitł obrót nigdzie nie zarejestrowaną bronią palną. W Darknecie zaś można było kupić tam nawet broń przeciwpancerną (słynne Javeliny). Ukraiński parlament zdecydował jednak o faktycznej rezygnacji z kontrolowania broni posiadanej przez obywateli. Zrobiono to poprzez nowelizację Ustawy o zapewnieniu udziału osób cywilnych w obronie Ukrainy. Popatrzmy co oznaczają przyjęte właśnie w Kijowie poprawki.
Jeśli ktoś przypadkowo znajdzie broń palną, to powinien w ciągu 24 godzin zgłosić ten fakt policji. Może ją albo przekazać policjantom, albo zadeklarować, że zostawi ją sobie w celu „stawiania oporu i powstrzymywania agresji Federacji Rosyjskiej”, albo w jakimś innym, bliżej nieokreślonym celu. Zresztą nikt nie będzie weryfikować celu, w jakim ktoś zdecydował się wejść w posiadanie „znalezionej” broni. Zakłada się zresztą, że obywatel znaleźć pistolet czy karabin może dosłownie wszędzie, niekoniecznie w pobliżu linii frontu.
A czy trzeba spełniać jakieś wymogi, by przywłaszczyć sobie „znalezioną” bron? Rzecz w tym, że nie. Można tu być nawet osobą skazaną za przestępstwa z użyciem przemocy, uzależnioną od narkotyków, a nawet psychicznie chorą. Broń się należy. Może poza kilkoma wyjątkowymi jej rodzajami wspomnianymi w ustawie (m .in. wyrzutni rakietowych, granatników i broni największego kalibru).
Ustawa wprawdzie przewiduje, że w ciągu trzech miesięcy od zakończenia stanu wojennego trzeba będzie zdać posiadaną broń, jeśli uda się udowodnić, że należała ona do państwa. Jeśli jednak broń nie była zgłoszona jako np. skradziona przez dezertera, to można sobie ją zatrzymać po przejściu zwykłego badania lekarskiego.
Ustawa wejdzie w życie za trzy miesiące. W tym czasie mają powstać w odpowiednich ministerstwach akty wykonawcze precyzujące zakładane przez nią procedury. Wyraźnie widać, że zapatrzona w USA Rada Najwyższa skłonna będzie do dalszej liberalizacji wiodącej w kierunku powszechnej legalizacji posiadania broni palnej.
Obecnie broń taka jak karabiny maszynowe jest na Ukrainie wyjątkowo tania. Sprzedają ją na czarnym rynku sami żołnierze. Jest też rozkradana z magazynów i przejmowana jako zdobyczna po Rosjanach. Trudno nawet oszacować ile jej sztuk znajduje się obecnie w obrocie nad Dnieprem.
Łatwo przewidzieć natomiast, co stanie się później. Po ewentualnym zakończeniu wojny broń ta zaleje również kraje europejskie. Pojawi się w rękach najgroźniejszych grup przestępczych, w tym ukraińskich, które już rozwijają swoją działalność w Polsce. Ukraina przez długie lata stanowić będzie zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich mieszkańców Europy.
#broń #Ukraina #przestępczość #wojna
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
Już wcześniej na Ukrainie kwitł obrót nigdzie nie zarejestrowaną bronią palną. W Darknecie zaś można było kupić tam nawet broń przeciwpancerną (słynne Javeliny). Ukraiński parlament zdecydował jednak o faktycznej rezygnacji z kontrolowania broni posiadanej przez obywateli. Zrobiono to poprzez nowelizację Ustawy o zapewnieniu udziału osób cywilnych w obronie Ukrainy. Popatrzmy co oznaczają przyjęte właśnie w Kijowie poprawki.
Jeśli ktoś przypadkowo znajdzie broń palną, to powinien w ciągu 24 godzin zgłosić ten fakt policji. Może ją albo przekazać policjantom, albo zadeklarować, że zostawi ją sobie w celu „stawiania oporu i powstrzymywania agresji Federacji Rosyjskiej”, albo w jakimś innym, bliżej nieokreślonym celu. Zresztą nikt nie będzie weryfikować celu, w jakim ktoś zdecydował się wejść w posiadanie „znalezionej” broni. Zakłada się zresztą, że obywatel znaleźć pistolet czy karabin może dosłownie wszędzie, niekoniecznie w pobliżu linii frontu.
A czy trzeba spełniać jakieś wymogi, by przywłaszczyć sobie „znalezioną” bron? Rzecz w tym, że nie. Można tu być nawet osobą skazaną za przestępstwa z użyciem przemocy, uzależnioną od narkotyków, a nawet psychicznie chorą. Broń się należy. Może poza kilkoma wyjątkowymi jej rodzajami wspomnianymi w ustawie (m .in. wyrzutni rakietowych, granatników i broni największego kalibru).
Ustawa wprawdzie przewiduje, że w ciągu trzech miesięcy od zakończenia stanu wojennego trzeba będzie zdać posiadaną broń, jeśli uda się udowodnić, że należała ona do państwa. Jeśli jednak broń nie była zgłoszona jako np. skradziona przez dezertera, to można sobie ją zatrzymać po przejściu zwykłego badania lekarskiego.
Ustawa wejdzie w życie za trzy miesiące. W tym czasie mają powstać w odpowiednich ministerstwach akty wykonawcze precyzujące zakładane przez nią procedury. Wyraźnie widać, że zapatrzona w USA Rada Najwyższa skłonna będzie do dalszej liberalizacji wiodącej w kierunku powszechnej legalizacji posiadania broni palnej.
Obecnie broń taka jak karabiny maszynowe jest na Ukrainie wyjątkowo tania. Sprzedają ją na czarnym rynku sami żołnierze. Jest też rozkradana z magazynów i przejmowana jako zdobyczna po Rosjanach. Trudno nawet oszacować ile jej sztuk znajduje się obecnie w obrocie nad Dnieprem.
Łatwo przewidzieć natomiast, co stanie się później. Po ewentualnym zakończeniu wojny broń ta zaleje również kraje europejskie. Pojawi się w rękach najgroźniejszych grup przestępczych, w tym ukraińskich, które już rozwijają swoją działalność w Polsce. Ukraina przez długie lata stanowić będzie zagrożenie dla bezpieczeństwa wszystkich mieszkańców Europy.
#broń #Ukraina #przestępczość #wojna
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅