Wielu moim rodakom niezbyt się dziś to podoba (niektórzy próbują szczuć nas przeciwko sobie, nadając jakieś specjalne statusy i przywileje, co zawsze budzi niechęć większości miejscowych), ale ja jednak twierdzę, że jesteśmy braćmi. Nie tylko my i Wy, ale wiele innych, bliskich nam narodów Europy Środkowej i Wschodniej. Dlatego nie mogę pogodzić się z tym, że politykom w moim kraju tak bardzo zależy na tym, by bracia-Ukraińcy masowo ginęli na froncie cudzej wojny prowadzonej ich rękoma. Przecież popychanie brata na pewną śmierć jest czymś, w naszej i Waszej kulturze, zupełnie niepojętym. A właśnie tym jest namawianie Was do walki w obecnych warunkach, do ostatniego z Was.