🚨 Zełenski idzie na wojnę ze Słowacją.
Władze w Kijowie popadły w trudną do objaśnienia histerię po wizycie słowackiego premiera, Roberta Ficy w Moskwie.
Przypomnijmy, że wcześniej Fico ujawnił w istocie korupcyjne i noszące znamiona szantażu, jakie miał mu składać Kijów w sprawie kontynuacji tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do odbiorców słowackich.
Oczywiście Zełenski wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że proponował tylko rozwiązanie uzgodnione rzekomo z Komisją Europejską.
– napisał w swoich profilach na mediach społecznościowych.
Zełenski zapowiedział też zwrócenie się do odpowiednich służb słowackich z wnioskiem o zbadanie rzekomych związków premiera Słowacji z Kremlem. Retoryka Kijowa względem Bratysławy jest jeszcze bardziej agresywna niż względem Budapesztu. Po takich słowach trudno oczekiwać jakichkolwiek kontaktów na najwyższym szczeblu pomiędzy tymi krajami, przynajmniej dopóki Ukrainę reprezentować będzie Zełenski.
Choć koszty polityczne publicznego konfliktu z Ficą są mniejsze niż koszty sporów z Viktorem Orbánem, trudno odnaleźć logikę w działaniach Kijowa. Być może w otoczeniu Zełenskiego ktoś założył, że premier Słowacji i tak nie cieszy się szczególnym szacunkiem na liberalnym Zachodzie, więc stanowi łatwy cel. Z Orbánem byłoby trudniej z uwagi na jego demonstracyjnie dobre relacje z Donaldem Trumpem.
Poziom agresji prezentowany przez Zełenskiego odbiega jednak od ogólnie przyjętych w polityce międzynarodowej standardów. Nie jest też czymś rozumnym z punktu widzenia polityki wewnętrznej. Ukraińcy raczej nie są wrogo nastawieni do Słowaków. Już łatwiej byłoby wśród nich wywołać nastroje antypolskie czy antywęgierskie. Wyznaczenie Ficy jako wroga jest zatem politycznie całkowicie pozbawione racjonalnych podstaw.
Od dawna tajemnicą poliszynela w Kijowie jest kwestia nadużywania narkotyków, w tym twardych, przez samego Zełenskiego. Być może to byłoby wyjaśnienie jego irracjonalnych wypowiedzi. Ale trudno przecież zakładać, że sam odpowiada on za publikowane treści. Albo zatem mamy w Kijowie do czynienia z jakimś zbiorowym zatruciem, albo z aktami desperacji ludzi świadomych, że niebawem mogą stracić wszystko.
#Zełenski #Fico #Ukraina #Słowacja #gaz
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
Władze w Kijowie popadły w trudną do objaśnienia histerię po wizycie słowackiego premiera, Roberta Ficy w Moskwie.
Przypomnijmy, że wcześniej Fico ujawnił w istocie korupcyjne i noszące znamiona szantażu, jakie miał mu składać Kijów w sprawie kontynuacji tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do odbiorców słowackich.
Oczywiście Zełenski wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że proponował tylko rozwiązanie uzgodnione rzekomo z Komisją Europejską.
„My walczymy o życie, a Fico walczy o pieniądze, i mało prawdopodobne, żeby chodziło o pieniądze dla Słowacji. Zakulisowe porozumienia z Putinem są albo elementem handlowania interesami własnego państwa, albo działaniem na rzecz własnego zysku”
– napisał w swoich profilach na mediach społecznościowych.
Zełenski zapowiedział też zwrócenie się do odpowiednich służb słowackich z wnioskiem o zbadanie rzekomych związków premiera Słowacji z Kremlem. Retoryka Kijowa względem Bratysławy jest jeszcze bardziej agresywna niż względem Budapesztu. Po takich słowach trudno oczekiwać jakichkolwiek kontaktów na najwyższym szczeblu pomiędzy tymi krajami, przynajmniej dopóki Ukrainę reprezentować będzie Zełenski.
Choć koszty polityczne publicznego konfliktu z Ficą są mniejsze niż koszty sporów z Viktorem Orbánem, trudno odnaleźć logikę w działaniach Kijowa. Być może w otoczeniu Zełenskiego ktoś założył, że premier Słowacji i tak nie cieszy się szczególnym szacunkiem na liberalnym Zachodzie, więc stanowi łatwy cel. Z Orbánem byłoby trudniej z uwagi na jego demonstracyjnie dobre relacje z Donaldem Trumpem.
Poziom agresji prezentowany przez Zełenskiego odbiega jednak od ogólnie przyjętych w polityce międzynarodowej standardów. Nie jest też czymś rozumnym z punktu widzenia polityki wewnętrznej. Ukraińcy raczej nie są wrogo nastawieni do Słowaków. Już łatwiej byłoby wśród nich wywołać nastroje antypolskie czy antywęgierskie. Wyznaczenie Ficy jako wroga jest zatem politycznie całkowicie pozbawione racjonalnych podstaw.
Od dawna tajemnicą poliszynela w Kijowie jest kwestia nadużywania narkotyków, w tym twardych, przez samego Zełenskiego. Być może to byłoby wyjaśnienie jego irracjonalnych wypowiedzi. Ale trudno przecież zakładać, że sam odpowiada on za publikowane treści. Albo zatem mamy w Kijowie do czynienia z jakimś zbiorowym zatruciem, albo z aktami desperacji ludzi świadomych, że niebawem mogą stracić wszystko.
#Zełenski #Fico #Ukraina #Słowacja #gaz
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅