🚨 Słowiańsk na Donbasie zakleili podobiznami Bandery.
To nie żadna pomyłka. Miasto, które w 2014 roku było jednym z symboli i mateczników walki ludności rosyjskojęzycznej Ukrainy o swoje prawa rzeczywiście zostało „upiększone” portretami najważniejszej dla ukraińskiego nacjonalizmu spod znaku OUN / UPA postaci.
Wszystko to w związku z świętowaną przez ukraińskich nacjonalistów rocznicę urodzin Stepana Bandery przypadającą 1 stycznia. Możemy się wówczas spodziewać marszów z pochodniami w różnych miastach Ukrainy, choć nie bardzo wiadomo czy ma jeszcze kto maszerować, bo teoretycznie nacjonaliści w wieku poborowym są na froncie, a wielu z nich nie żyje.
Ukraina przez wiele dekad utrzymywała pewną formę kompromisu różnych tożsamości historycznych. W regionach zachodnich stawiano pomniki Banderze, a we wschodnich Leninowi. Te tożsamości były oczywiście sprzeczne, ale ich tolerowanie pozwalało na funkcjonowanie w jednych granicach ludności mającej całkowicie odmienną tożsamość historyczną, a nawet cywilizacyjną. Ta różnorodność i brak narzucanej z góry polityki historycznej pozwalała jakoś przetrwać podzielonemu społeczeństwu bez szczególnych konfliktów.
Było całkowicie logiczne, że próba narzucenia wzorców z przeszłości, bohaterów, języka i religii jednej ze stron przez drugą skończyć się musi konfliktem. W 2014 roku zachodni sponsorzy przewrotu w Kijowie stwierdzili, że wybiorą spośród palety dostępnych tożsamości tą najbardziej kontrowersyjną i rozpalającą emocje – neobanderyzm. Może niewielu już pamięta, ale niejaka Ann Applebaum i wielu jej podobnych przekonywało wówczas, że Ukrainie potrzebny jest „faszyzm”.
W ten sposób Stepan Bandera i inne czołowe postaci OUN / UPA stały się nowymi politycznymi świętymi na całej Ukrainie. Oczywiście podobizny Bandery w Słowiańsku nie ma nic wspólnego z logiką. Miejscowa ludność, nawet po latach indoktrynacji, nie uznaje ukraińskiego nacjonalizmu za część własnej tożsamości. To ludność rosyjskojęzyczna, mająca tożsamość klasyczną dla Donbasu. Inicjatorzy akcji świętowania urodzin Bandery w tym mieście najprawdopodobniej chcą splunąć mieszkańcom miasta w twarz. Tak na odchodnym, bo zapewne Słowiańsk prędzej czy później trafi pod kontrolę Rosjan – front się zbliża. I po takich akcjach „tożsamościowych” zapewne nikt z miejscowych nie będzie po Ukrainie szczególnie płakał.
#Ukraina #Słowiańsk #Bandera #nacjonalizm #Donbas
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
To nie żadna pomyłka. Miasto, które w 2014 roku było jednym z symboli i mateczników walki ludności rosyjskojęzycznej Ukrainy o swoje prawa rzeczywiście zostało „upiększone” portretami najważniejszej dla ukraińskiego nacjonalizmu spod znaku OUN / UPA postaci.
Wszystko to w związku z świętowaną przez ukraińskich nacjonalistów rocznicę urodzin Stepana Bandery przypadającą 1 stycznia. Możemy się wówczas spodziewać marszów z pochodniami w różnych miastach Ukrainy, choć nie bardzo wiadomo czy ma jeszcze kto maszerować, bo teoretycznie nacjonaliści w wieku poborowym są na froncie, a wielu z nich nie żyje.
Ukraina przez wiele dekad utrzymywała pewną formę kompromisu różnych tożsamości historycznych. W regionach zachodnich stawiano pomniki Banderze, a we wschodnich Leninowi. Te tożsamości były oczywiście sprzeczne, ale ich tolerowanie pozwalało na funkcjonowanie w jednych granicach ludności mającej całkowicie odmienną tożsamość historyczną, a nawet cywilizacyjną. Ta różnorodność i brak narzucanej z góry polityki historycznej pozwalała jakoś przetrwać podzielonemu społeczeństwu bez szczególnych konfliktów.
Było całkowicie logiczne, że próba narzucenia wzorców z przeszłości, bohaterów, języka i religii jednej ze stron przez drugą skończyć się musi konfliktem. W 2014 roku zachodni sponsorzy przewrotu w Kijowie stwierdzili, że wybiorą spośród palety dostępnych tożsamości tą najbardziej kontrowersyjną i rozpalającą emocje – neobanderyzm. Może niewielu już pamięta, ale niejaka Ann Applebaum i wielu jej podobnych przekonywało wówczas, że Ukrainie potrzebny jest „faszyzm”.
W ten sposób Stepan Bandera i inne czołowe postaci OUN / UPA stały się nowymi politycznymi świętymi na całej Ukrainie. Oczywiście podobizny Bandery w Słowiańsku nie ma nic wspólnego z logiką. Miejscowa ludność, nawet po latach indoktrynacji, nie uznaje ukraińskiego nacjonalizmu za część własnej tożsamości. To ludność rosyjskojęzyczna, mająca tożsamość klasyczną dla Donbasu. Inicjatorzy akcji świętowania urodzin Bandery w tym mieście najprawdopodobniej chcą splunąć mieszkańcom miasta w twarz. Tak na odchodnym, bo zapewne Słowiańsk prędzej czy później trafi pod kontrolę Rosjan – front się zbliża. I po takich akcjach „tożsamościowych” zapewne nikt z miejscowych nie będzie po Ukrainie szczególnie płakał.
#Ukraina #Słowiańsk #Bandera #nacjonalizm #Donbas
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅