🚨Imigracja będzie w 2025 roku jednym z najważniejszych zagadnień w Europie.
Zazwyczaj koncentrujemy się na imigrantach pozaeuropejskich, przede wszystkim w kontekście problematyki bezpieczeństwa (choćby kolejnych tragicznych w skutkach zamachów, jak choćby ten grudniowy w Magdeburgu).
W cieniu tego problemu pozostaje kwestia imigracji z Ukrainy, której masowość sprawia, że przyjdzie się nam z nią mierzyć nie tylko w nadchodzącym 2025 roku, lecz prawdopodobnie przez wiele kolejnych lat.
O tym przekonuje Aleksiej Pozniak z ukraińskiego Instytutu Demografii i Badań Społecznych. Przypomina on, że żadnych przymusowych wysiedleń Ukraińców znajdujących się przez lata zagranicą nie należy oczekiwać. Jego zdaniem, większość z nich zostanie już poza Ukrainą. Potwierdzają to kolejne sondaże przeprowadzane wśród nich w różnych krajach.
Dane Eurostatu wskazują, że obecnie w krajach Unii Europejskiej przebywa 7,7 mln Ukraińców. Biorą one pod uwagę nie tylko tych, którzy przyjechali po 24 lutym 2022 roku i uzyskiwali status uchodźców wojennych. Pamiętajmy, że degradacja gospodarcza Ukrainy trwała przez wiele lat, a szczególnego tempa nabrała po przewrocie w Kijowie w 2014 roku.
Czy te miliony kiedykolwiek jeszcze powrócą na Ukrainę? Oczywiście wiele zależy od scenariuszy wojennych i politycznych, dalszych losów tego kraju. Pozniak twierdzi, że
Pozniak nie do końca ma rację. Kwestia powrotu do domów nie jest związana wyłącznie z polityczną przynależnością określonych terytoriów. Chodzi bardziej o poczucie bezpieczeństwa i perspektyw ekonomicznych. Przy obecnej formule państwa upadłego (failed state) trudno oczekiwać powrotów na Ukrainę, nawet jeśli zamilkną działa i definitywnie skończy się konflikt zbrojny. Ewentualny powrót Ukraińców do miejsc ich pochodzenia wymagałby prawdopodobnie wielomiliardowych inwestycji. Tyle, że nie wiadomo kto miałby na takie inwestycje wyłożyć środki. Zachód nie będzie w stanie tego zrobić, bo sam borykać będzie się z poważnymi problemami gospodarczymi.
Rosja i Chiny raczej obawiać będą się ryzyka.
W efekcie musimy raczej przywyknąć do myśli, że miliony Ukraińców pozostaną w Europie, a do nich dołączą być może jeszcze miliony kolejnych. W ten sposób wciągnięcie w geopolityczną rozgrywkę Anglosasów przyniesie praktycznie kres istnienia narodu ukraińskiego w dotychczasowym kształcie.
#imigracja #Ukraińcy #Ukraina #UE #wojna
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
Zazwyczaj koncentrujemy się na imigrantach pozaeuropejskich, przede wszystkim w kontekście problematyki bezpieczeństwa (choćby kolejnych tragicznych w skutkach zamachów, jak choćby ten grudniowy w Magdeburgu).
W cieniu tego problemu pozostaje kwestia imigracji z Ukrainy, której masowość sprawia, że przyjdzie się nam z nią mierzyć nie tylko w nadchodzącym 2025 roku, lecz prawdopodobnie przez wiele kolejnych lat.
O tym przekonuje Aleksiej Pozniak z ukraińskiego Instytutu Demografii i Badań Społecznych. Przypomina on, że żadnych przymusowych wysiedleń Ukraińców znajdujących się przez lata zagranicą nie należy oczekiwać. Jego zdaniem, większość z nich zostanie już poza Ukrainą. Potwierdzają to kolejne sondaże przeprowadzane wśród nich w różnych krajach.
Dane Eurostatu wskazują, że obecnie w krajach Unii Europejskiej przebywa 7,7 mln Ukraińców. Biorą one pod uwagę nie tylko tych, którzy przyjechali po 24 lutym 2022 roku i uzyskiwali status uchodźców wojennych. Pamiętajmy, że degradacja gospodarcza Ukrainy trwała przez wiele lat, a szczególnego tempa nabrała po przewrocie w Kijowie w 2014 roku.
Czy te miliony kiedykolwiek jeszcze powrócą na Ukrainę? Oczywiście wiele zależy od scenariuszy wojennych i politycznych, dalszych losów tego kraju. Pozniak twierdzi, że
„jeśli będziemy mieli po prostu zamrożenie konfliktu bez żadnych gwarancji, że znów on nie wybuchnie – to jedno. A jeżeli pojawią się poważne gwarancje i powróci do nas choćby część terytoriów okupowanych przez Rosję – to sytuacja się zmieni”.
Pozniak nie do końca ma rację. Kwestia powrotu do domów nie jest związana wyłącznie z polityczną przynależnością określonych terytoriów. Chodzi bardziej o poczucie bezpieczeństwa i perspektyw ekonomicznych. Przy obecnej formule państwa upadłego (failed state) trudno oczekiwać powrotów na Ukrainę, nawet jeśli zamilkną działa i definitywnie skończy się konflikt zbrojny. Ewentualny powrót Ukraińców do miejsc ich pochodzenia wymagałby prawdopodobnie wielomiliardowych inwestycji. Tyle, że nie wiadomo kto miałby na takie inwestycje wyłożyć środki. Zachód nie będzie w stanie tego zrobić, bo sam borykać będzie się z poważnymi problemami gospodarczymi.
Rosja i Chiny raczej obawiać będą się ryzyka.
W efekcie musimy raczej przywyknąć do myśli, że miliony Ukraińców pozostaną w Europie, a do nich dołączą być może jeszcze miliony kolejnych. W ten sposób wciągnięcie w geopolityczną rozgrywkę Anglosasów przyniesie praktycznie kres istnienia narodu ukraińskiego w dotychczasowym kształcie.
#imigracja #Ukraińcy #Ukraina #UE #wojna
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅