🚨Niemieckie wybory mają kluczowe znaczenie dla Polski.
Zresztą nie tylko dla nas, lecz dla całego regionu Europy Środkowej. Przypomnijmy, że znajdujemy się w niemieckiej przestrzeni gospodarczej (Grossraumwirtschaft), czyli regionie uzależnionym powiązaniami kooperacyjnymi ściśle z gospodarką Niemiec. Około 30% naszych zewnętrznych obrotów handlowych przypada właśnie na naszego zachodniego sąsiada.
Ci, którzy twierdzą, że można cieszyć się i zacierać ręce z powodu kryzysu społeczno-gospodarczego za Odrą i Nysą, nie bardzo rozumieją działanie systemu naczyń połączonych, albo po prostu życzą źle samym sobie i naszej kondycji ekonomicznej.
Inni z kolei oderwali się do tego stopnia od rzeczywistości, że na wszystko patrzą przez okulary Kijowa, a nie Warszawy. Przykład? Pisząc o rosnącej popularności AfD i BSW, Mateusz Madejski, dziennikarz Business Insider Polska, stwierdził, że
Wychodzimy w ten sposób poza kategorię polskie – antypolskie, która powinna nas interesować i zaczynamy oceniać ewentualnych partnerów po stronie niemieckiej wyłącznie przez pryzmat ich stosunku do Ukrainy i Rosji.
Strach przed AfD wynika przede wszystkim z jej nieznajomości.
Tymczasem nie jest to ugrupowanie ani antypolskie, ani rewizjonistyczne wobec nas. Co więcej, szereg jego polityków wyraźnie sympatyzuje z Polakami, a niektórzy nawet mają polskie korzenie, jak choćby europoseł Tomasz Froelich. Jedynym chyba na naszej scenie ugrupowaniem utrzymującym normalne relacje z politykami Alternatywy dla Niemiec jest Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna, która zresztą była w związku z tym osądzana od czci i wiary przez miejscowy establishment.
Warto w tym miejscu zadać pytanie o źródła naszej ignorancji i braku rozeznania w polityce niemieckiej. Przecież nie ma tu blokad w postaci poprawności politycznej, jak to się dzieje w przypadku Wschodu. Wynika to pewnie stąd, że właściwie zdusiliśmy własne badania niemcoznawcze, ulegając rozmaitym stereotypom. Niemieckie fundacje partyjne działają aktywnie w Polsce, ale już Instytut Zachodni powołany niegdyś do badania współczesnych Niemiec powoli tracił przez lata swoją rangę i zaplecze.
W efekcie zamiast rzetelnej wiedzy o naszym sąsiedzie mamy garść fobii i stereotypów.
#Niemcy #AfD #gospodarka #kryzys #Braun
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
Zresztą nie tylko dla nas, lecz dla całego regionu Europy Środkowej. Przypomnijmy, że znajdujemy się w niemieckiej przestrzeni gospodarczej (Grossraumwirtschaft), czyli regionie uzależnionym powiązaniami kooperacyjnymi ściśle z gospodarką Niemiec. Około 30% naszych zewnętrznych obrotów handlowych przypada właśnie na naszego zachodniego sąsiada.
Ci, którzy twierdzą, że można cieszyć się i zacierać ręce z powodu kryzysu społeczno-gospodarczego za Odrą i Nysą, nie bardzo rozumieją działanie systemu naczyń połączonych, albo po prostu życzą źle samym sobie i naszej kondycji ekonomicznej.
Inni z kolei oderwali się do tego stopnia od rzeczywistości, że na wszystko patrzą przez okulary Kijowa, a nie Warszawy. Przykład? Pisząc o rosnącej popularności AfD i BSW, Mateusz Madejski, dziennikarz Business Insider Polska, stwierdził, że
„oba ugrupowania są wyraźnie prorosyjskie i antyukraińskie. Do tego AfD — choć może nie jest wprost partią antypolską — z wypowiedziami swoich liderów jest niesłychanie problematycznym ugrupowaniem z naszego punktu widzenia”.
Wychodzimy w ten sposób poza kategorię polskie – antypolskie, która powinna nas interesować i zaczynamy oceniać ewentualnych partnerów po stronie niemieckiej wyłącznie przez pryzmat ich stosunku do Ukrainy i Rosji.
Strach przed AfD wynika przede wszystkim z jej nieznajomości.
Tymczasem nie jest to ugrupowanie ani antypolskie, ani rewizjonistyczne wobec nas. Co więcej, szereg jego polityków wyraźnie sympatyzuje z Polakami, a niektórzy nawet mają polskie korzenie, jak choćby europoseł Tomasz Froelich. Jedynym chyba na naszej scenie ugrupowaniem utrzymującym normalne relacje z politykami Alternatywy dla Niemiec jest Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna, która zresztą była w związku z tym osądzana od czci i wiary przez miejscowy establishment.
Warto w tym miejscu zadać pytanie o źródła naszej ignorancji i braku rozeznania w polityce niemieckiej. Przecież nie ma tu blokad w postaci poprawności politycznej, jak to się dzieje w przypadku Wschodu. Wynika to pewnie stąd, że właściwie zdusiliśmy własne badania niemcoznawcze, ulegając rozmaitym stereotypom. Niemieckie fundacje partyjne działają aktywnie w Polsce, ale już Instytut Zachodni powołany niegdyś do badania współczesnych Niemiec powoli tracił przez lata swoją rangę i zaplecze.
W efekcie zamiast rzetelnej wiedzy o naszym sąsiedzie mamy garść fobii i stereotypów.
#Niemcy #AfD #gospodarka #kryzys #Braun
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅