Video is unavailable for watching
Show in Telegram
🚨 Nie milkną komentarze po ostatnich doniesieniach o zachowaniu Zełeńskiego wobec Sikorskiego w Kijowie. Jesteśmy „frajerami”.
Artykuł Witolda Jurasza o zachowaniu Ukraińców wobec Polaków podczas ostatniego spotkania w Kijowie wywołał lawinę komentarzy. Na antenie kanału PCh24TV – Polonia Christiana rozmawiali o tym Łukasz Warzecha (tygodnik „Do Rzeczy”) oraz Rafał Woś (tygodnik „Solidarność”).
Ten pierwszy nie po raz pierwszy wskazywał, że źródłem bezczelnego zachowania strony ukraińskiej jest przede wszystkim postawa strony polskiej – naiwna i zakładająca bezwarunkowe poparcie dla Kijowa.
– stwierdził.
Warzecha podkreślił, że Radosław Sikorski ma całkiem spore doświadczenie w relacjach z ukraińską klasą polityczną i nie powinien być zaskoczony takim zachowaniem Zełeńskiego i jego ekipy.
– uznał dziennikarz i publicysta. Nie bez racji zauważył, że wypowiedzi publiczne Sikorskiego są skrajnie prokijowskie i sprzyjają eskalacji.
Gdy jednak zdarzy się, że poznajemy przecieki wypowiedzi kuluarowych szefa MSZ (słynne podsłuchy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, ostatnie nagranie rozmowy prankerów z ministrem czy wreszcie relacje innych polityków z niepublicznych rozmów z szefem polskiej dyplomacji), okazuje się, że mamy do czynienia z człowiekiem raczej dość racjonalnie oceniającym rzeczywistość, w tym u naszych wschodnich sąsiadów. Sikorski ma zatem dwie twarze i jego publiczny wizerunek nie powinien wprowadzać nas w błąd.
Rafał Woś skomentował słowa Warzechy:
– dodał.
Zauważmy, że nie najlepiej u niego z geografią (Rosja 2 tys. kilometrów od polskich granic!). Stanowisko PiS podsumował jednak dość słusznie. To właśnie rząd Mateusza Morawieckiego prowadził obłędnie prokijowską politykę od samego początku obecnej fazy wojny. Od czasu do czasu wypowiadał się krytycznie pod adresem Kijowa, lecz działo się to jedynie wtedy, gdy kolejne grupy (transportowcy, rolnicy) protestowały na polsko-ukraińskiej granicy, a w perspektywie zbliżały się jakieś kolejne wybory.
#PiS #Sikorski #Ukraina #Warzecha
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
Artykuł Witolda Jurasza o zachowaniu Ukraińców wobec Polaków podczas ostatniego spotkania w Kijowie wywołał lawinę komentarzy. Na antenie kanału PCh24TV – Polonia Christiana rozmawiali o tym Łukasz Warzecha (tygodnik „Do Rzeczy”) oraz Rafał Woś (tygodnik „Solidarność”).
Ten pierwszy nie po raz pierwszy wskazywał, że źródłem bezczelnego zachowania strony ukraińskiej jest przede wszystkim postawa strony polskiej – naiwna i zakładająca bezwarunkowe poparcie dla Kijowa.
„Jeżeli partner mówi: ‘oddam ci wszystko i nie musisz mi niczego oddawać w zamian, bo tak bardzo mi zależy, żeby ci się udało’, to w stosunkach między państwami druga strona mówi: ‘OK, OK, to ja biorę i nie kwituję’. I dokładnie tak wyglądają stosunki polsko-ukraińskie”
– stwierdził.
Warzecha podkreślił, że Radosław Sikorski ma całkiem spore doświadczenie w relacjach z ukraińską klasą polityczną i nie powinien być zaskoczony takim zachowaniem Zełeńskiego i jego ekipy.
„Mam wrażenie, że za kulisami pan minister Sikorski brzmi znacznie rozsądniej niż wtedy gdy się wypowiada publicznie”
– uznał dziennikarz i publicysta. Nie bez racji zauważył, że wypowiedzi publiczne Sikorskiego są skrajnie prokijowskie i sprzyjają eskalacji.
Gdy jednak zdarzy się, że poznajemy przecieki wypowiedzi kuluarowych szefa MSZ (słynne podsłuchy z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, ostatnie nagranie rozmowy prankerów z ministrem czy wreszcie relacje innych polityków z niepublicznych rozmów z szefem polskiej dyplomacji), okazuje się, że mamy do czynienia z człowiekiem raczej dość racjonalnie oceniającym rzeczywistość, w tym u naszych wschodnich sąsiadów. Sikorski ma zatem dwie twarze i jego publiczny wizerunek nie powinien wprowadzać nas w błąd.
Rafał Woś skomentował słowa Warzechy:
„trzeba powiedzieć, że to stanowisko, w którym Łukasz był dość osamotniony, teraz staje się powoli nastawieniem większościowym w polskiej opinii publicznej”.
„Poprzedni rząd stanął w sytuacji egzystencjonalnego zagrożenia Ukrainy stanął pryncypialnie po jej stronie. Wynikało to z kalkulacji, że lepiej jest mieć Rosję 2 tysiące kilometrów od swoich granic niż przy swoich granicach. To różni Polskę od Niemiec (…). Ponieważ PiS reprezentował tę politykę, bronił jej długo, na dobre i złe (…) w naturalny sposób polityczni przeciwnicy PiS, w tym Platforma Obywatelska i minister Sikorski gdzieś tam swojej szansy politycznej szukają na to, żeby pokazać: ‘aha, zobaczcie, jakimi oni byli frajerami…’”
– dodał.
Zauważmy, że nie najlepiej u niego z geografią (Rosja 2 tys. kilometrów od polskich granic!). Stanowisko PiS podsumował jednak dość słusznie. To właśnie rząd Mateusza Morawieckiego prowadził obłędnie prokijowską politykę od samego początku obecnej fazy wojny. Od czasu do czasu wypowiadał się krytycznie pod adresem Kijowa, lecz działo się to jedynie wtedy, gdy kolejne grupy (transportowcy, rolnicy) protestowały na polsko-ukraińskiej granicy, a w perspektywie zbliżały się jakieś kolejne wybory.
#PiS #Sikorski #Ukraina #Warzecha
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅