🚨 Kandydatka na komisarza ds. rozszerzenia UE znalazła się w ogniu krytyki za niedostateczny entuzjazm dla akcesji Ukrainy.
Pojawiła się cała seria dyskredytujących publikacji na temat Marty Kos, która w nowym składzie Komisji Europejskiej ma odpowiadać za rozszerzenie UE. Urodzona w 1965 roku była ambasador Słowenii związana do niedawna z Ruchem Wolności słoweńskiego premiera Roberta Goloba miała wypowiadać się w zbyt umiarkowany sposób na temat Rosji i Ukrainy już po rozpoczęciu obecnej fazy wojny w 2022 roku.
Odkurzono zatem wypowiedzi Słowenki sprzed paru lat..
– mówiła w marcu 2022 roku dla portalu Zurnal24 polityk. Krytykowała także rząd słoweński, w opozycji do którego była jej partia:
Kos reprezentuje ugrupowanie, które wchodzi w Parlamencie Europejskim w skład frakcji Renew zdominowanej przez Emmanuela Macrona. Nie przeszkadza jej to w wygłaszaniu poglądów mniej entuzjastycznych wobec Kijowa niż robi to zachodnioeuropejski establishment.
Kandydatura Kos może jeszcze zostać odrzucona w głosowaniu przez PE. Zapewne dlatego zorganizowano przeciwko niej kampanię medialną, zarzucając jej – a jakże! – również współpracę z jugosłowiańską policją polityczną w młodości. Zapewne w kolejnych tygodniach tego rodzaju publikacji będzie pojawiać się więcej.
Tymczasem dla Polski kandydatura Marty Kos jest bardzo korzystna. Przypomnijmy, że polscy politycy deklarują, że w pierwszym półroczu 2025 roku, gdy nasz kraj obejmie przewodnictwo w UE, zintensyfikują negocjacje członkowskie z Kijowem. Brak powodzenia tych negocjacji jest oczywisty (Ukraina nie przystąpi najprawdopodobniej do UE wcale).
Trzeba będzie jednak obarczyć kogoś odpowiedzialnością za brak sukcesów negocjacyjnych. Warszawa będzie mogła wskazywać właśnie na nową komisarz ds. rozszerzenia jako hamulcową całego procesu.
#Kos #UE #Ukraina #rozszerzenie #Rosja
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅
Pojawiła się cała seria dyskredytujących publikacji na temat Marty Kos, która w nowym składzie Komisji Europejskiej ma odpowiadać za rozszerzenie UE. Urodzona w 1965 roku była ambasador Słowenii związana do niedawna z Ruchem Wolności słoweńskiego premiera Roberta Goloba miała wypowiadać się w zbyt umiarkowany sposób na temat Rosji i Ukrainy już po rozpoczęciu obecnej fazy wojny w 2022 roku.
Odkurzono zatem wypowiedzi Słowenki sprzed paru lat..
„Musimy być krytyczni wobec Rosji, lecz nie możemy przed nią zamykać naszych drzwi”
– mówiła w marcu 2022 roku dla portalu Zurnal24 polityk. Krytykowała także rząd słoweński, w opozycji do którego była jej partia:
„Słowenia zawsze miała dobre stosunki z Rosją, lecz rząd Janeza Janšy odwrócił się od niej na rzecz USA”.
Kos reprezentuje ugrupowanie, które wchodzi w Parlamencie Europejskim w skład frakcji Renew zdominowanej przez Emmanuela Macrona. Nie przeszkadza jej to w wygłaszaniu poglądów mniej entuzjastycznych wobec Kijowa niż robi to zachodnioeuropejski establishment.
Kandydatura Kos może jeszcze zostać odrzucona w głosowaniu przez PE. Zapewne dlatego zorganizowano przeciwko niej kampanię medialną, zarzucając jej – a jakże! – również współpracę z jugosłowiańską policją polityczną w młodości. Zapewne w kolejnych tygodniach tego rodzaju publikacji będzie pojawiać się więcej.
Tymczasem dla Polski kandydatura Marty Kos jest bardzo korzystna. Przypomnijmy, że polscy politycy deklarują, że w pierwszym półroczu 2025 roku, gdy nasz kraj obejmie przewodnictwo w UE, zintensyfikują negocjacje członkowskie z Kijowem. Brak powodzenia tych negocjacji jest oczywisty (Ukraina nie przystąpi najprawdopodobniej do UE wcale).
Trzeba będzie jednak obarczyć kogoś odpowiedzialnością za brak sukcesów negocjacyjnych. Warszawa będzie mogła wskazywać właśnie na nową komisarz ds. rozszerzenia jako hamulcową całego procesu.
#Kos #UE #Ukraina #rozszerzenie #Rosja
🧠 Włącz myślenie - subskrybuj Bieg myśli ✅